wtorek, 17 września 2013

Nieoczekiwana zmiana miejsc

Zdecydowanie wiadomością miesiąca jest rezygnacja Christopha Franza ze stanowiska CEO Lufthansy. Ta niemiecka linia znana jest z bardzo konserwatywnego podejścia do precedencji na najwyższych stanowiskach. Każdy kojelny prezes jest wyłaniany spośród pracowników firmy. Dr. Franz ma ponad 15 lat doświadczenia w strukturach grupy Lufthansa, a jego podstawowym zadaniem jest zapewnienie firmie trwałej rentowności. Z tego powodu trudno powiedzieć że był szczególnie lubianym prezesem - outsourcing części pracowników celem zmniejszenia kosztów pracy, czy zmniejszenie przywilejów dla często latających pasażerów to punkty za które szczególnie często był krytykowany. Część osób wytyka mu przy tej okazji, że oszczędzając grosze przepuszcza przez palce złotówki wskazując, że część lojalnych do tej pory klientów zapewniających linii stały, wysokopłatny przychód rozgląda się za alternatywnymi przewoźnikami, a trzeba przyznać, że zwłaszcza linie z Azji i Zatoki kuszą ich swoją ofertą produktową.

Jednak z drugiej strony należy pamiętać w którym miejscu jest dziś europejska branża lotnicza - wszystkie praktycznie linie tradycyjne borykają się z problemami z rentownością z jednej strony gryzione na rynku europejskim przez niskokosztową konkurencję, a z drugiej strony mocno atakowane przez azjatycką i arabską konkurencję. Nie wydaje się więc, aby strategia Lufthansy uległa znaczącej zmianie - raczej skłaniam się ku wersji kontynuacji, bo wśród kandydatów na następcę nie ma rewolucjonisty na miarę Richarda Bransona. Zresztą na ryzykowne rewolucje raczej miejsca dziś nie ma. Lufthansa jest może mało efektowną, ale za to bardzo efektywną linią lotniczą z dość jasno określoną strategią średnioterminową, którą realizuje z właściwą sobie niemiecką precyzją. W przyszłym tygodniu podczas Lufthansa Aviation Academy będę miał okazję przyjrzeć się linii od kuchni i oczywiście nie omieszkam się wrażeniami z Państwem podzielić. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz